Zebranie wiejskie w Konaszówce     Zebranie wiejskie w Konaszówce, jakie odbyło się w niedzielę, 5 marca w miejscowej świetlicy z udziałem wójta Marka Szopy, radnego Grzegorza Ptaka i sołtysa Beaty Burzyńskiej, pokazało dobitnie, że nigdzie nie może być za dobrze. Bo nawet tutaj, w sołectwie słynącym z wielu udanych inicjatyw, podejmowanych zwłaszcza przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich, zdarzają się problemy, wobec których wszyscy w naszej Gminie - łącznie z Wójtem - są bezsilni. Bo ich rozwiązanie zależy od: starosty, wojewody, ministra spraw wewnętrznych albo... od samego pana Boga. Zatem bez odgórnej, skutecznej interwencji, także w Konaszówce „za własne cholewy człowiek się do góry nie podniesie”.

 

Zebranie wiejskie w Konaszówce     Zacznijmy od potrzeby interwencji boskiej, gdyż tylko taka może być skuteczna i najmniej bolesna oraz kosztowna w przypadku sporów pomiędzy sąsiadami, czy nawet braćmi. Bo jeden drugiemu przeszkadza w poszerzeniu drogi lub takim jej odwodnieniu, żeby płynąca nią woda nie zalewała podwórka. Są na to pieniądze, są plany, ale nie ma rzeczy najważniejszej, czyli zgody właściciela posesji. A przecież każdy chrześcijanin ma „nie czynić tego, co tobie niemiłe”.

    Konieczność interwencji ministra spraw wewnętrznych wynika z bezskutecznych działań funkcjonariuszy policji z posterunku w Książu Wielkim i z komisariatu w Miechowie, wobec sprawcy (lub sprawców) wielu podpaleń do jakich doszło w Konaszówce. Fakt, że mieszkańcy boją się zeznawać w sądzie, bo ich dom może zaraz pójść z dymem. Ale od tego są utrzymywane z naszych podatków służby porządkowe, aby złapać na gorącym uczynku ogólnie znanego piromana.

Zebranie wiejskie w Konaszówce     Pan wojewoda z kolei mógłby, za pośrednictwem podległych sobie służb, uregulować miejscowe stosunki wodne. I ustalić ostatecznie, kto zarządza jakim ciekiem, rowem czy kanałem, by zobowiązać go do udrażniania tych urządzeń. Wtedy wyjaśniono by także kwestię odpowiedzialności za miejscowy Stok, jak tu nazywa się źródełko doskonałej wody pitnej, które wciąż czeka na zagospodarowanie.

      Mieszkańców bulwersuje także przejęcie przez skarb państwa, reprezentowany przez miechowskiego starostę, kilku sołeckich gruntów. Dawniej wydobywano na tych działkach materiały budowlane: kamień, glinę i piasek. Dzisiaj należą nie wiadomo do kogo, a w każdym razie nie stanowią już ani majątku wsi, ani nawet Gminy.

Zebranie wiejskie w Konaszówce     Co zatem wyniknęło z niedzielnego zebrania w Konaszówce? Wójt Marek Szopa przedstawił plany inwestycyjne Gminy na lata 2017-18. A przy tym częstowano się znakomitymi ciastami domowego wypieku oraz spożyto w zgodzie bigos także z domowej kuchni. I stało się jasne, że w Konaszówce – lepiej niż jest - już być nie może. Chyba, że za sprawą wyżej wymienionych tzw. sił wyższych.

 

Red.