Ostatnią sesję Rady Gminy w Książu Wielkim (31 stycznia), zdominowały dwa tematy: pieniądze – gdyż radny z Trzonowa, Andrzej Zięba zawnioskował o podwyższenie sobie i kolegom diet, oraz śmieci – tu sołtysi domagali się wyjaśnień na temat funkcjonowania nowego systemu opłat i odbioru odpadów.

 

Jak tłumaczył wójt Marek Szopa, do tegorocznego wymiaru podatków będzie dołączona ulotka informująca szczegółowo i przystępnie o zasadach nowego systemu, który na mocy ustawy sejmowej wejdzie w życie w całej Polsce od 1 lipca. Z tym dniem, od każdego, kto jest na stałe zameldowany w naszej gminie, będzie naliczana opłata za odbiór odpadów komunalnych.

b_150_100_16777215_0_0_images_stories_k-soltys.jpg

Dlatego należy uporządkować w swoich domach sprawy meldunkowe, tak by na przekazanej do gminy deklaracji (do końca marca) móc podać liczbę osób faktycznie zamieszkujących w danej nieruchomości. W tej deklaracji nie należy zapomnieć o oświadczeniu się, czy będziemy segregowali odpady. Za śmieci segregowane (kubeł oraz worki) zapłacimy 7 zł od osoby miesięcznie. Za śmieci zmieszane (sam kubeł) – 12 zł od osoby miesięcznie.

Ponadto, do końca maja należy wypowiedzieć umowę dotychczasowemu odbiorcy odpadów komunalnych (krakowskiemu MPO). Formularz takiego wypowiedzenia także dostarczy gmina.

Temat drugi - wniosek Andrzeja Zięby by podwyższyć radnym diety z obecnych 250 zł za posiedzenie na 300 zł, rozpatrywano na końcu sesji. – W sytuacji, gdy gmina musi w tym roku spłacić trzy miliony zł zadłużenia i oszczędzamy na wszystkim, gdzie można oszczędzić, takiego wniosku poprzeć nie mogę. Zresztą, czy 750 zł dla radnego, gdy uczestniczy w trzech posiedzeniach miesięcznie to mało? - pytał przewodniczący rady Henryk Huma.

Ten wniosek radnego z Trzonowa oburzył sołtysów. Jak zgodnie zakrzyknęli:" To po co ktoś został radnym, jeśli domaga się teraz za to pieniędzy? A jak my, pracować społecznie, to nie łaska?

W głosowaniu za wnioskiem radnego Zięby był tylko sam Andrzej Zięba. Pozostali radni byli przeciwni podwyżce diet z wyjątkiem Janusza Madejskiego, który wstrzymał się od głosu. Wstrzymał się, chociaż wcześniej powiedział głośno, iż też jest przeciwko tej podwyżce. Ale jeszcze wcześniej stwierdził, że „przecież 20 tysięcy rocznie na taki wzrost diet to nie jest wiele”. I skoro raz był na tak, a raz na nie, wybrał opcję neutralną.

Red.