GMINA KSIĄŻ WIELKI

akwiztor                Metoda jest stara jak świat: ktoś nas informuje, że oto coś wygraliśmy lub wylosowaliśmy, że mamy bardzo szczęśliwy dzień, że tylko dla nas przygotowano ofertę atrakcyjnego zakupu łącznie z korzystnym na ten cel kredytem. Trzeba jedynie pojechać na urządzoną w tym celu wycieczkę, przyjść na specjalną prezentację, albo po prostu wpuścić akwizytora do domu. I jedno, i drugie, i trzecie oznacza najczęściej, iż spotkał nas właśnie bardzo… pechowy dzień.

                Wpuszczamy akwizytora
                Akwizytor najczęściej odgrywa rolę eksperta. I naszego dobroczyńcy. Przykładowo, prosi o szklankę wody z kranu, wkłada do niej coś w rodzaju grzałki, podłącza do prądu i po chwili w naczyniu pojawiają się ciemne, ohydne farfocle. – Oto co tu się pije – mówi wtedy gość i oferuje przerażonym gospodarzom „rewelacyjne” i po „atrakcyjnej” cenie, filtry do wody.
                Tymczasem, woda w kranie musi spełniać wymogi określone polską normą. Te farfocle to poddane elektrolizie minerały, bo nie pijemy przecież wody destylowanej, która dla organizmu jest przy dłuższym spożyciu zabójcza. A sprzedawane filtry, zwykle niebotycznie drogie, są tu zupełnie niepotrzebne. Czasem wręcz szkodliwe, jeśli długo nie wymienia się wkładów, które stanowią doskonałą pożywkę dla bakterii.
                Co zrobić, jeśli już wpuścimy akwizytora? Po pierwsze, koniecznie spisać z dowodu jego personalia. Po drugie, zażądać dokumentu potwierdzającego prowadzenie działalności gospodarczej. Po trzecie, sprawdzić w Internecie ile kosztuje oferowany przez niego produkt na którymkolwiek portalu aukcyjnym. I dopiero wtedy zastanowić się, czy faktycznie do naszych drzwi zapukało szczęście czy nieszczęście?

                Idziemy na prezentację
                Wchodząc na jakąkolwiek prezentację, nigdy nie podpisujmy podsuwanej listy obecności, która najczęściej, oprócz personaliów i adresu zameldowania, wymaga podania także numeru dowodu osobistego. To pułapka umożliwiająca natychmiastowe przygotowanie np. umowy kredytowej, którą można podsunąć do podpisania pod niewinnym pretekstem.
                Tym pretekstem jest zazwyczaj losowanie spośród zgromadzonych na sali tego szczęśliwca, który otrzymuje prezentowany na pokazie produkt jakoby za darmo. Czyli, niby go wygrywa. Dlatego jest proszony o podpisanie zaświadczenia o jego odbiorze. Oszołomiony wygraną oraz oklaskami, nawet nie sprawdza co podpisuje. I o to chodzi. Dopiero po kilku dniach, gdy pod jego adres nadejdzie pismo z banku zawierające harmonogram spłat kredytu, „szczęśliwiec” pojmuje, co faktycznie podpisał: pożyczkę na zakup tego, co miał otrzymać „za darmo”.

                Jedziemy na wycieczkę       
                Bywa, że otrzymujemy ofertę wycieczki autokarowej, zwykle do znanego kurortu. Cena jest symboliczna i nie przekracza kilkunastu zł a organizator zapewnia w tej kwocie i przejazd, i zwiedzanie, i obiad i… uwaga – prezentację atrakcyjnych produktów. Odbywa się ona z reguły w miejscu budzącym powszechne zaufanie, np. w hallu sanatorium czy sali parafialnej.
                Rozluźnieni zwiedzaniem oraz obiadem, oczarowani dostojnym wnętrzem, szybko dajemy się uwieść radosnej atmosferze, pełnej zachwytów nad oferowanymi produktami, które co chwilę ktoś na naszych oczach kupuje. Kupuje, bo jakoby cudownie przywracają zdrowie…
                Nie łudźmy się. Te „niezwykłe” produkty kupują głównie osoby podstawione, czyli na niby. Na zachętę dla nas. Jeśli damy się wciągnąć w tę grę, wrócimy z wycieczki obładowani tandetnymi gadżetami, ciesząc się z nich do chwili, gdy okażą się bezużyteczne lub nabyte po bardzo zawyżonej cenie.

                Radzą rzecznicy
                Do rzeczników konsumentów, którzy działają w każdym powiecie, trafiają ciągle, mimo ostrzeżeń, całe rzesze tak oszukanych ludzi. Wszystkim radzą, by w ciągu 14 dni, bez konieczności podawania przyczyn, pisemnie odstąpili od umowy sprzedaży zawartej poza lokalem danego przedsiębiorstwa. Koniecznie pisemnie, a nie telefonicznie czy ustnie i dodatkowo z zachowaniem kopii dokumentu wysłanego listem poleconym (można też mailem). Nie dajmy się przy tym zwieść przeróżnym obietnicom sprzedawców, którzy za wszelką cenę chcą by minął termin 14 dni od daty zakupu. (Ustawa z dnia 30 maja 2014 roku o prawach konsumenckich art.27, wydłużyła ten termin z 10 na 14 dni).
                Jeśli na zakup produktu zawarto umowę kredytową, należy o odstąpieniu od umowy sprzedaży poinformować także bank, gdyż skutkuje to również odstąpieniem od umowy kredytowej (nie odwrotnie). Następnie musimy zwrócić towar w tzw. stanie niezmienionym (chyba, że ta zmiana była konieczna dla sprawdzenia produktu). I znowu nie zważajmy na protesty sprzedawców, którzy zazwyczaj kwestionują nasze prawo do zwrotu niechcianego towaru w terminie 14 dni.
                Powiatowym Rzecznikiem Konsumentów w Miechowie jest Jarosław Siółko, który prowadzi bezpłatne poradnictwo konsumenckie oraz udziela informacji prawnej w zakresie ochrony interesów konsumentów. Adres: 32-200 Miechów, ul. Racławicka 12, I piętro, pok. 19.
Tel. 41 3821134; fax: 41 3821118.

Red.

Informujemy, że ta strona stosuje pliki cookies, tzw. ciasteczka. Kliknij „Zgadzam się”, aby ta informacja nie pojawiała się ponownie. Kliknij „Więcej informacji”, aby zapoznać się z naszą Polityką prywatności.