Niedzielne zebranie mieszkańców Wielkiej Wsi rozpoczęło się od dyskusji wójta Marka Szopy z Romanem Zębalą, gospodarzem z Konaszówki, który wkupił tutaj blisko 20 ha ziemi, w tym podmokłe łąki. I nie zamierza ich udostępnić pod planowaną obwodnicę, jaka ma wyprowadzić ruch ciężkich samochodów poza zabudowania. Przekonywaniu upartego właściciela łąk ludzie przysłuchiwali się cierpliwie przez pół godziny. Wreszcie nie wytrzymali i zaczęli wołać jeden przez drugiego. – My jesteśmy za budową obwodnicy, bo chcemy tu żyć bezpiecznie i spokojnie! Nie będzie nam w tym przeszkadzał ktoś z Konaszówki, dyktując warunki mieszkańcom Wielkiej Wsi! Niech to robi u siebie dla swoich!

           Roman Zębala przedstawił swój projekt przebiegu obwodnicy, tak by biegła powyżej tej pierwotnie planowanej, i omijała jego działki. – Zawsze na konsultacjach społecznych powinny być pokazane przynajmniej dwa warianty trasy do wyboru – przyznaje wójt Marek Szopa. – Ale projekt pana Zębali przecina działki innych właścicieli. I to na dodatek nie łąki, lecz pola uprawne. Zatem należy go uznać za mniej optymalny, bo korzystny głównie dla autora tej koncepcji. Ponadto poprowadzona tamtędy droga będzie o 200 m dłuższa, co znacznie podraża koszt jej budowy.
           Przeciwko mieszkańcom Wielkiej Wsi, Roman Zębala wystąpił nie tylko w sprawie przebiegu planowanej obwodnicy. Zakwestionował bowiem także sens komasacji tutejszych pól (w sumie ok. 500 ha), podzielonych na wiele pasków ziemi o średniej szerokości 10-12 m. Z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich można zdobyć na ten cel niemałe pieniądze. Jak wyliczył Marek Szopa, w razie przyznania funduszów byłoby to 400 tys. euro na prace geodezyjne i milion euro na zagospodarowanie, czyli utwardzenie dróg dojazdowych do wydzielonych kompleksów.
           Czy sprzeciw gospodarza z Konaszówki może powstrzymać proces komasacji gruntów i budowy obwodnicy w Wielkiej Wsi? Najwięcej zależy tu od jej mieszkańców. To przede wszystkim sami zainteresowani muszą nie pozwolić, by jedna osoba, dodatkowo z innego sołectwa, decydowała za wszystkich miejscowych. Niedzielne zebranie pokazało, że zgody na taki dyktat nie będzie.

Red.