Zdaniem Mariana Gamrata, starosty rolniczego powiatu miechowskiego, w Zespole Szkół w Książu Wielkim należy zlikwidować Technikum Rolnicze, a tym samym uniemożliwić prowadzenie kursów dla rolników. Jak oświadczył podczas sesji Rady Powiatu (28 stycznia), wynik głosowania nad uchwałą w tej sprawie zadecyduje o tym, czy oświata będzie funkcjonowała prawidłowo w powiecie miechowskim, czy nie”. Uchwała, mimo krytyki ze strony części radnych, nauczycieli oraz rodziców, przeszła dwoma głosami (8 za, 6 przeciw, 3 wstrzymujące się).
Ten zadziwiający postulat starosty, by zakończyć edukację rolników w Zespole Szkół noszącym imię Wincentego Witosa - w imię jakoby polepszania oświaty - poparli głównie radni z PSL, czyli ludowcy. Osoby związane jak najbardziej z rolnictwem. Z dyscypliny partyjnej wyłamał się Jacek Kobyłka, głosując przeciwko. Przeciwko byli także Jan Biesaga i Krzysztof Świerczek (obaj z PiS).

               W dyskusji nad tą uchwałą, starosta Marian Gamrat podał trzy zasadnicze argumenty. Po pierwsze, że „szkoły są dla uczniów”, a ci nie garną się do zdobywania zawodu rolnika. Po drugie, że w Szkole na Zamku jest przerost i kadry nauczycielskiej i pracowników obsługi. A po trzecie, iż Szkoła ta stanowi zbytnie obciążenie dla budżetu powiatu.

                - Z otrzymywanej subwencji oświatowej mamy 1,5 mln zł na plusie. Trzeba te pieniądze skierować na podtrzymanie funkcjonowania Zespołu Szkół w Książu Wielkim, a nie na inne cele – odpowiedział staroście radny Krzysztof Świerczek.

                - Skoro powiat tak bardzo troszczy się o uczniów, jak to podkreśla starosta Marian Gamrat, trzeba w pierwszej kolejności zafundować im dodatkowe lekcje matematyki, bo wyniki z tego przedmiotu w Miechowie są nienajlepsze. A nie zamykać kierunki rolnicze w Książu Wielkim – ripostował radny Jan Biesaga. I dodał, mówiąc o nieuchronnych zwolnieniach nauczycieli i pracowników Szkoły na Zamku, że porażką każdej władzy jest „wysyłanie ludzi na bruk”.

                - Starosta wspomina o przeroście zatrudnienia w Zespole Szkół w Książu Wielkim. A kto za to odpowiada jak nie on sam? Przecież pan podpisywał dla tej placówki arkusz organizacyjny i to nie jeden raz – przypomniał Marianowi Gamratowi Krzysztof Świerczek.

                Głos zabrał również Marek Płonczyński, nasz gminny radny (przewodniczący komisji oświaty), nauczyciel w Szkole na Zamku i rodzic uczęszczających tam uczennic. Jak powiedział, właśnie troska nauczycieli o uczniów, o ich edukację i wychowanie, stanowi siłę placówki w Książu Wielkim. Jeśli więc gdziekolwiek w powiecie dba się o ich dobro, to przede wszystkim tutaj.

                Radni powiatowi dyskusji wysłuchali, i mimo apeli (także wójta Marka Szopy), by głosowali zgodnie z własnym sumieniem i racjonalnymi argumentami, podjęli taką, a nie inną decyzję. Czyli zastopowali edukację rolników w Książu Wielkim. Co teraz będzie ze Szkołą na Zamku? Otóż pozostanie tam Liceum Ogólnokształcące, a powstałe stowarzyszenie, złożone z nauczycieli, ma przejąć opiekę nad obiektem oraz zdobywać pieniądze (m.in. prowadząc schronisko) na dopłaty do funkcjonowania szkoły średniej.

Red.