GMINA KSIĄŻ WIELKI

Po zalaniu pól i gospodarstw w Cisu, na skutek oberwania chmury w piątek 3 maja, we wsi zjawił się obiecany przez wójta Marka Szopę sprzęt do robót ziemnych. Potężna, wynajęta koparka rozpoczęła oczyszczanie i pogłębianie rowów.

b_150_100_16777215_0_0_images_stories_k-potoppo1.jpg

Na zdjęciu widać jak głębokie i szerokie są te rowy i jak wiele mogą pomieścić teraz wody. Jest to konieczne, gdyż zbierają one od niedawna nie tylko wodę z pól. Nadleśnictwo Miechów podłączyło bowiem tu odpływ deszczówki z nowo wybudowanej, kilkukilometrowej drogi.

- To dlatego mieliśmy z tak niewielkiej chmury, taki wielki potop. Teraz pod naszymi domami płynie woda z dużej połaci lasów, od Cisia aż do Podleśnej Woli Górnej – mówią poszkodowani rolnicy. I dodają, że chociaż zalewa ich z winy tej nowej drogi, to poza pracownikami Lasów Państwowych, nikt nie ma na nią prawa wjazdu.

b_150_100_16777215_0_0_images_stories_k-potoppo2.jpg

Tymczasem urząd gminy, bez czekania na działania Zarządu Melioracji w Krakowie (należą do niego rowy odwadniające), Zarządu Dróg Powiatowych w Miechowie (brak odpowiedniego przepustu pod szosą) oraz Nadleśnictwa – zgromadził odpowiedni sprzęt i ratuje ludzi przed kolejną klęską powodzi.

- Korespondencję z właściwymi instytucjami będziemy prowadzić później. Trzeba najpierw zabezpieczyć mieszkańców i ich mienie – twierdzi wójt Marek Szopa. Jak informuje, oprócz udrożnienia rowów, w gospodarstwach leżących na ich trasie wykona się nowe, wzmocnione mosty na drogach dojazdowych do pól.

Red.

 

Informujemy, że ta strona stosuje pliki cookies, tzw. ciasteczka. Kliknij „Zgadzam się”, aby ta informacja nie pojawiała się ponownie. Kliknij „Więcej informacji”, aby zapoznać się z naszą Polityką prywatności.